poniedziałek, 3 października 2011

Byłem tam!

Tak bylem na MFKiG. Oczywiście bez zbędnych sukcesów, one są dla frajerów którzy ich potrzebują right? ;p Przez kilka chwil stałem się gwiazdą gdy "opiekowałem się" Simonem Bisleyem. [on nie mógłby mieć sobowtóra więc to na pewno był on ;p]. Nie wierzycie? Spytajcie świadków.Pozdrawiam go serdecznie [tak jak on mnie na pewno również]: Fuck off! [oczywiście to tylko z przekory nie z przekonania - serio]

 A oto komiks którego nie wybraliście ;p [Tu miejsce na jaszcze kilka cytatów klasyka, artysty malarza S. Bisley'a dla jury (oczywiście to tylko takie żarciki;) poziom prac był wysoki, gratuluje wszystkim uczestnikom i wygranym!)]


Dziękuje wszystkim osobom które pracowały nad tym komiksem i pomagały w procesie twórczym.